Aparat ten został praktycznie wyprodukowany w zeszłym tygodniu w Nowym Jorku. W kościele św. Józefa na przedmieściu Bronx często okradano puszkę z ofiarami. Proboszcz Morris, nie mogąc wytropić złodzieja, sprowadził aparat i połączył go z puszkami. Po wieczorowem nabożeństwie wikary, siedząc w swojem mieszkaniu sąsiadującem z kościołem, został zaalarmowany przez głośne dzwonienie. Uprzedzony o działaniu aparatu, pobiegł szybko na miejsce i zdążył złapać człowieka, wymykającego się z kościoła. Oddano zatrzymanego w ręce policji i zabrano się do wywoływania kliszy, na której odbiła się wyraźnie postać ludzka w trakcie otwierania puszki. Sędziowie będą musieli tylko zdecydować, czy postać na fotografji odpowiada postaci zatrzymanego, czy też nie.