„PAMIĘĆ KATYNIA”, „I ŻYJ ZA TAMTYCH I ZA SIEBIE LEPIEJ ….. SZTAFETA POKOLEŃ”

Na stronie internetowej Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej w zakładce „Artykuły” opublikowane zostały poruszające teksty pani dr Ewy Kowalskiej poświęcone Ofiarom zbrodni katyńskiej, w tym policjantom PP II RP, jeńcom obozu w Ostaszkowie, rozstrzelanym w Kalininie (dzisiejszym Twerze), spoczywającym na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje.

 

Poniżej zamieszczamy te  teksty. W oryginale są one dostępne pod adresem:

https://poszukiwania.ipn.gov.pl/bbp/artykuly/14520,Pamiec-Katynia.html

 

Pamięć Katynia

Kwiecień, maj są szczególnymi miesiącami w kalendarzu polskiej pamięci narodowej. Wśród zaznaczonych dat, w tle niemal każdego dnia widzimy cienie szeregów zmierzających do miejsc kaźni, zgodnie z decyzją Biura Politycznego KC WKP(b) 5 marca 1940 r. Od 3 kwietnia w ostatnią drogę wyruszali więźniowie z Kozielska do Katynia, od 4 kwietnia z Ostaszkowa do Kalinina, od 5 kwietnia ze Starobielska do Charkowa. Do katowni transportowani byli także więźniowie na tzw. Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi.

Od 13 kwietnia 1943 r., kiedy niemiecka agencja Transocean nadała komunikat o odkryciu szczątków polskich oficerów w Katyniu. Pamiętamy także, że zbrodnia katyńska stała się symbolem sowieckiego zakłamania i milczenia na forum międzynarodowym, milczenia państw Zachodu, które nie chciały narażać na szwank dobrych stosunków z Rosją. O prawdzie pamiętali i walczyli o nią przede wszystkim bliscy zamordowanych, walczyła Polonia. Na krótko, na początku lat pięćdziesiątych, sprawą mordu dokonanego na skutek decyzji Biura politycznego KC WKP(b) zajął się Kongres USA, który utworzył Komisję Specjalną do Przeprowadzenia Śledztwa w Sprawie Faktów, Dowodów i okoliczności Masakry w Lesie katyńskim pod przewodnictwem Raya J. Maddena. Komisja, na podstawie materiału dowodowego i przesłuchań świadków, rekomendowała administracji prezydenta USA przeniesienie dochodzenia na forum ONZ i oskarżenie sowieckiej Rosji przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości za popełnioną zbrodnię. Na skutek zmiany sytuacji w kraju oraz na arenie międzynarodowej zalecenia komisji nie zostały wprowadzone w życie.  Ponad 20 lat temu, została także oddalona, wniesiona do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skarga rodzin zamordowanych mających nadzieję na „prawdę i moralne zadośćuczynienie” ze strony Rosji.

Pozostała pamięć przełomowego roku 1990, kiedy władze sowieckiej Rosji przyznały, że zbrodnię katyńską popełnili „Beria, Mierkułow i ich pomocnicy” i uznały ją za „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu". Od tego czasu do Polski trafiła część dokumentów świadczących o dokonanej zbrodni. Władze Rosji zgodziły się także na prace ekshumacyjne w ustalonych miejscach pochówku zamordowanych oraz otwarcie Polskich Cmentarzy Wojennych w Katyniu, Charkowie, Miednoje i Bykowni. Artefakty z tych miejsc, trafiły do Muzeum Katyńskiego w Warszawie, gdzie świadczą o dokonanym mordzie, jako jednoznaczne dowody zbrodni. Polacy nadal jednak czekają na przekazanie całości dokumentów m.in. na ujawnienie lub potwierdzenie zniszczenia  protokołów posiedzenia „trójki”, potwierdzenia wykonania jej decyzji (nie tylko w stosunku do jeńców, ale też więźniów), akt ewidencyjnych jeńców (zwłaszcza akt osobowych), tzw, listy białoruskiej, imiennych list wywózkowych ze Starobielska, które powinny się znajdować wraz z przekazanymi w kwietniu 1990 r. podobnymi listami jeńców z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz wykazu wszystkich miejsc ukrycia zwłok rozstrzelanych np. w Chersoniu.

Tymczasem widzimy, że z upamiętnionego miejsca rozstrzelania więźniów obozu specjalnego NKWD w Ostaszkowie jest zdejmowana tablica, której napis głosił: „Pamięci jeńców obozu w Ostaszkowie zamordowanych przez NKWD w Kalininie, światu ku przestrodze - Rodzina Katyńska”. Tablica została odsłonięta 22 czerwca 1992 r. z inicjatywy Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Opolu, za zgodą władz twerskich. Była zawieszona na murach budynku, który Dmitrij Tokariew, były naczelnik Zarządu NKWD obwodu kalinińskiego, wskazał jako miejsce mordu, gdzie latach 1930-50 znajdował się zarząd NKWD-MGB obwodu kalinińskiego i wewnętrzne więzienie.

Wierność do końca Bogu i Ojczyźnie, oddają słowa modlitwy ułożonej w obozie w Kozielsku przez ks. płk. Czesława Wojtyniaka:

 

Z głębi udręczonych serc wołamy do Ciebie, Panie.

Nędzne strzępy, oderwane piorunem Twego wyroku od ziemi ojczystej

i wichrem Twego gniewu ciśnięte w daleką obczyznę.

Przez przyczynę Panny Najświętszej, Matki Boga Żywego,

która od wieków zlewać raczyła na Polskę z Jasnej Góry,

Ostrej Bramy czy Zebrzydowskiej Kalwarii strumienie łask swoich.

 

Błagamy Cię, Panie:

o moc cierpliwości i wytrwania,

o możliwość dalszej walki orężnej za Polskę,

o opiekę Twą Boską.

 

Błagamy Cię, Panie, nad krajem zbezczeszczonym przez wrogów:

o dar wiary niezłomnej w tryumf Twego Imienia,

o dar nadziei, że nikłymi siłami swymi potrafimy się przyczynić do tego tryumfu,

o dar miłości czynnej i żywej dla udręczonej Ojczyzny,

o dar miłosierdzia dla naszych nieprzyjaciół.

Błagamy Cię, Panie, o Polskę wolną i niepodległą.

Błagamy Cię, Panie, o Polskę sprawiedliwą dla wszystkich swych synów.

Błagamy Cię, Panie, o Polskę miłosierną dla ubogich i uciśnionych.

Błagamy Cię, Panie, o Polskę czystych rąk.

 

Błagamy Cię, Panie, o Polskę wzniosłych serc.

 

Błagamy Cię, Panie, o Polskę wielką, rządną i dobrą.

Błagamy Cię, Panie, o dar wielkiego serca, jasnego umysłu dla przewodników narodu,

a dla nas o męstwo i szczęśliwy powrót do domu i rodzin naszych.

Błagamy Cię, Panie, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Modlitwa została odnaleziona podczas ekshumacji w 1943 r. w Katyniu, przy szczątkach por. rez. Witolda Aleksandra Klarnera. Jej słowa będące dowodem hartu ducha, godności i bezgranicznej ofiarności w służbie Ojczyzny uwięzionych przez NKWD obywateli polskich, powinny być dla każdego z nas swoistym testamentem i zarazem zobowiązaniem. Ksiądz Czesław Wojtyniak został 23 grudnia 1939 r. zabrany z obozu w Kozielsku i przeniesiony do obozu w Ostaszkowie. Zginął zastrzelony razem z innymi więźniami Ostaszkowa w katowni NKWD w Kalininie, obecna nazwa Twer. Miejsce ich śmierci upamiętniała do dzisiaj tablica zawieszona na murach budynku, gdzie latach 1930-50 znajdował się zarząd NKWD-MGB obwodu kalinińskiego i wewnętrzne więzienie.

Otwartymi pozostają pytania: co dla nas oznacza pamięć o zamordowanych, co pamięć o mordzie na obywatelach II RP oznacza dla państwa Rosyjskiego, co zdejmowanie znaków upamiętniających Ofiary mordu obywateli polskich wielu wyznań i narodowości oznacza dla innych państw?

dr Ewa Kowalska

BPiI
8.05.2020

 

„I żyj za tamtych i za siebie lepiej…”. Sztafeta pokoleń

Mimo braku pełnego udostępnienia dokumentów dotyczących zbrodni dokonanej przez funkcjonariuszy NKWD w 1940 r., na przestrzeni dziesiątków lat powstało wiele analiz, artykułów i opracowań historycznych mówiących o wykonaniu decyzji Biura Politycznego WKP(b) z 5 marca 1940 r.. Autorzy publikacji starali się w nich przedstawić zarówno Ofiary, jak i tych, którzy dokonywali mordu. Ciągle jednak dalecy jesteśmy od pełnego ukazania strat zadanych Polsce oraz upamiętnienia miejsc pochówku wszystkich zamordowanych. Szczególnie w okresie kwietnia i maja, gdy rozstrzeliwani byli obywatele polscy uwięzieni w obozach specjalnych NKWD, Rodziny Ofiar, wracają pamięcią do bliskich, którzy do domów nigdy nie powrócili.

Wyjmują rodzinne albumy i pokazują zdjęcia swoich Kochanych, opowiadają dzieciom i wnukom przekazane przez matki historie o pięknych, szlachetnych w postępowaniu i ambitnych w podejmowanych działaniach dziadkach i ojcach. Wyjmują z szuflad zachowane dwie, czasem trzy kartki z obozów specjalnych NKWD, otrzymany listy po wielokroć odczytywany w domu, z którego płyną słowa pełne miłości i troski o los najbliższych. Każda rodzina ma odrębną historię. Wspomnienia dotyczą zgładzonych w różnym wieku, rozmaitych profesji, wyznań i narodowości. Przykładami zagłady osób dojrzałych, którym wojna przerwała kariery zawodowe, jak i bardzo młodych, także uznanych za wrogów sowieckiej Rosji są zamordowani w Kalininie ojciec i syn , Jan i Stanisław Ozimkowie.

Jan Ozimek, po okresie służby w Korpusie Ochrony Pogranicza, został funkcjonariuszem Policji Państwowej. Osiadł w Oszmianie, oddalonej 30 km od Wilna. Zabiegał o wykształcenie czwórki dzieci. Szczególnie uzdolniony był jego najmłodszy syn Stanisław, który odznaczał się zdolnościami w zakresie przedmiotów ścisłych. Za bardzo dobre wyniki w nauce był nawet zwolniony z czesnego. Jako wzorowy uczeń udzielał korepetycji i finansowo pomagał rodzinie. Pogodne usposobienie, zdolności muzyczne sprawiały, że był duszą towarzystwa. Chętnie włączał się  także w działalność społeczną i aktywnie działał w harcerstwie. W rodzinie żywe są wspomnienia, iż jego młode lata upływały na pracy, zgodnie z trzema podstawowymi zasadami obowiązującymi w harcerstwie: służby, samodoskonalenia, braterstwa.

17 września 1939 r. mężczyźni z całej okolicy na wezwanie władz, udali się do Wilna, aby bronić miasta przed Sowietami. Wraz z innymi do walki z najeźdźcą stanął Jan z dwoma synami. W trakcie działań wojennych zastali rozdzieleni. Kazimierzowi, starszemu z synów, udało się po kilku dniach powrócić do rodzinnego domu. Jan z młodszym synem Stanisławem został 19 września 1939 r. zatrzymany przez Sowietów na stacji kolejowej koło Wilna. Obaj trafili do obozu specjalnego NKWD w Kozielsku. Przebywali w nim dwa miesiące: od 16 października do  16 grudnia 1939 r. Zgodnie z realizacją uchwały Biura Politycznego KC WKP (b) z 2 października 1939 r. i późniejszych rozkazów Zarządu do Spraw Jeńców Wojennych NKWD ZSRR mających na celu sprofilowanie obozów specjalnych, znaleźli się w drugiej grupie wysłanych z Kozielska do obozu na jeziorze Seliger, przeznaczonego dla osób pozostających w służbie prawa.  Do obozu specjalnego w Ostaszkowie,  przybyli 29 grudnia 1939 r. W wyniku decyzji Biura Politycznego WKP(b) z dnia 5 marca 1940 r. zostali skazani na zagładę.

St. Post. PP Jan Ozimek wyjeżdżając do Kalinina pożegnał się z synem w dniach 17 – 19 kwietnia 1940 r. Został rozstrzelany 18 – 21 kwietnia 1940 r. Spoczywa w zbiorowej mogile w Miednoje.

Stanisław – Stasiu, został wysłany do dyspozycji naczelnika UNKWD w Kalininie 10-13 maja 1940 r. Prawdopodobnie, to jego ostatnie chwile wspominał Dmitrij Tokariew, szef Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie: „… był bez nakrycia głowy. Wszedł i uśmiechał się, tak, chłopiec, zupełny chłopiec.” Stanisław został rozstrzelany w dniach 11 – 14 maja 1940 r., na dwa miesiące przed osiemnastą rocznicą urodzin.  Spoczywa w zbiorowej mogile w Miednoje.

Przedstawiony los dwóch zamordowanych osób, to krótki obraz pomięci jednej z rodzin Ofiar. Członkowie rodzin, którzy mogli odwiedzić miejsca pochówku, zabrali stamtąd cząstkę miejsc, w których ukryto szczątki ich bliskich: grudkę ziemi, źdźbło trawy czy szyszkę z drzewa, którego korzenie czerpały życiodajne soki z ziemi nasiąkniętej krwią ich najdroższych. W domach przechowują je jak relikwie, oczekując na połączenie z „duchami, które zawsze były razem z nimi”.

Aby pamięć nie odeszła wraz z nimi, troszczą się o sztafetę pokoleń”, przekaz prawdy. Czasem w ostatniej godzinie polecają przesłać rodzinne relikwie do wybranego archiwum. Oświadczają bliskim, iż oni wiedzą, ale inni może tej pewności nie mają, dając posłuch szerzącym się nadal dezinformacjom.  Niejako zabezpieczając przekaz pamięci, stają się nareszcie wolni, mówią: ”Lżej mi będzie umierać, gdy nie zabiorę z sobą do grobu świadectw sowieckiego gwałtu na narodzie polskim”.

Potomkowie świadków, z przekazanej im powinności wobec zgładzonych i przyszłych pokoleń, inicjują wiele działań. Nadchodzące dni, czas formowania ostatnich transportów wywózkowych z obozów specjalnych NKWD i rozstrzeliwań w miejscach kaźni, upamiętnia np. wystawa pisana sercem bliskich ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Łodzi. Odwiedzając ją, widząc twarze wychodzących z domów na wezwanie Ojczyzny we wrześniu 1939 r., pozostaje nam usłyszeć „Śpiew murów”, murów monastyrów przekształconych w obozy specjalne NKWD, w których byli więzieni obywatele polscy skazani na zagładę:

”… Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie

Ocalon został w tragicznej potrzebie

Byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej

I żyj za tamtych i za siebie lepiej…”

 

/Tadeusz Gajcy - „Śpiew murów”/

dr  Ewa Kowalska
 

21.05.2020
BPiI

 

 
A
A+
A++
Powrót
Drukuj

Data publikacji 22.05.2020