DRZEWA KATYŃSKIE

/Ks. Zdzisławowi Jastrzębiec Peszkowskiemu – Kapelanowi Federacji Rodzin Katyńskich – Pielgrzymowi Pojednania/

 

Te drzewa widziały, konary słyszały,

Korzenie drętwiały ze zgrozy,

A liście płakały i wiatr je roznosił

Kroplami zastygłej w nich rosy…

 

Leć listku do Kraju mojego nad Wisłą,

Błękitną, jak niebo nad nami,

My tutaj giniemy za naszą Ojczyznę,

Jesteśmy wiernymi synami.

 

Leć listku do matki, leć listku do ojca,

Do żony, do dziatek, do braci,

I powiedz, że ginę i nigdy nie wrócę,

Niech za mnie odmawia pacierze.

 

Minęły już lata, a drzewa wciąż stoją

Kamienne, zdrętwiałe od stania,

Lecz oto nadchodzi i lasem tym wstrząsa,

Kapelan, Ksiądz, Polak – Pielgrzym Pojednania!

 

Nie płaczcie już liście, wypijcie tę rosę,

Korzenie zdrętwiałe ożyjcie,

Konary prostujcie się aż pod niebiosa,

Drzewa Katyńskie zadrżyjcie!

 

Bo oto nadchodzi i lasem tym wstrząsa

I mówi, że dosyć już stania,

Kapelan Rodzin Katyńskich – ks. Zdzisław Peszkowski

Polak - Pielgrzym Pojednania.

 

Te drzewa widziały, konary słyszały,

Korzenie drętwiały ze zgrozy,

A liście płakały i wiatr je roznosił

Z kroplami zastygłej w nich rosy…

 

 

 

                                                                                        Halina Matuszewska

A
A+
A++
Powrót
Drukuj