Warto zobaczyć
Jarzyna Jan (1898-1940)
Jan Jarzyna, st. post. Policji Państwowej, urodził się 13.08.1898 roku w Łaskarzewie koło Garwolina, jako syn Stanisława i Anny z Gronków. W rodzinnej miejscowości zawarł związek małżeński w dniu 15.06.1916 roku z Marianną Wolską.
Miał czworo dzieci: Jana (1917), Władysława (1919), Wacława (1923), Jadwigę (1926).
Jan Jarzyna w 1919 roku, został powołany do Wojska Polskiego i walczył z bolszewikami w wojnie 1920 roku. Następnie wstąpił do Policji Państwowej, w której służył do 1939 roku w stopniu kolejno posterunkowego i starszego posterunkowego.
Do 5.02 1928 r., pełnił służbę na terenie województwa poleskiego, kiedy to został przeniesiony służbowo do Komendy Powiatowej Policji Państwowej w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie), gdzie pozostawał do 2.03 1936 roku.
Następnie służył do 20 12. 1938 r., w IV Komisariacie PP w Lublinie, a potem aż do wybuchu wojny w Komendzie Miasta.
Z dniem 1.09.1939 r., został zmobilizowany i otrzymał przydział do ochrony wojewody lubelskiego Jerzego de Tramecourt.
„Po raz ostatni widziałem Ojca – wspominał syn Wacław – w dniu pierwszego bombardowania Lublina w 1939 roku. Lublin bombardowano w dniu, kiedy Rząd Rzeczypospolitej zatrzymał się w budynku przy placu Litewskim 3 w drodze do Rumunii. W pobliżu placu Litewskiego spadły dwie bomby. Jedna z nich trafiła w budynek Polskiego Czerwonego Krzyża przy ul. Niecałej. Ojciec szukał mnie pod gruzami budynku, ponieważ ja tam odbywałem służbę. Bomba na szczęście trafiła tylko w magazyn i nie było ofiar. Ojciec poprosił mnie wówczas o przekazanie pozdrowień dla rodziny, ponieważ nie mógł się już z nią zobaczyć. O ile wiem, Ojciec był skoszarowany przy ul. Staszica”.
W czasie ewakuacji na wschód, w nie znanych bliżej okolicznościach st. post. PP Jan Jarzyna dostał się po 17.09 do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozie jenieckim w Ostaszkowie, skąd wysłał list z datą 25. 11. 1939 r., który do rodziny dotarł w wigilię Bożego Narodzenia 1939 roku. W liście tym donosił, że przebywa w Rosji, zaś syn Janek, uczeń Szkoły Policyjnej w Jaworznie, ewakuował się do Rumunii. Zapytywał także o zdrowie żony i córki Jadwigi, ciężko chorej na serce (zm. w 1944 roku).
W ostaszkowskim obozie pozostawał co najmniej do 13.04.1940 roku, po czym został wywieziony do Kalinina (obecnie Twer) i tam w siedzibie Zarządu NKWD zamordowany, a zwłoki zostały ukryte w lesie pod wsią Miednoje. Na NKWD-owskiej liście wywozowej nr 027/1 z 13.04.1940 roku, nazwisko jego figuruje pod pozycją 18 (teczka personalna 4156).
Pozostawił żonę Mariannę i dzieci. Podana przez niego informacja w liście z Ostaszkowa, że syn Janek przekroczył granicę polsko-rumuńską, okazała się nieścisła. Dostał się bowiem do niewoli niemieckiej i jako znawca sprzętu mechanicznego pracował u bauera na wsi. Został zwolniony do domu jeszcze przed zakończeniem wojny.
Żona Marianna podejmowała wszelkie możliwe starania o uzyskanie informacji o losie męża. Między innymi po odkryciu grobów katyńskich w 1943 roku, zwróciła się z prośbą o pomoc do biskupa krakowskiego Adama Sapiehy, ale nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Tragiczną prawdę odsłoniły dopiero ujawnione listy Ofiar ostaszkowskiego obozu.
St. post PP Jan Jarzyna za swoją służbę państwową został odznaczony Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918-1921, Medalem Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości oraz Brązowym Medalem Za Długoletnią Służbę.
Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z dnia 5 października 2007 roku st. post PP Jan Jarzyna otrzymał pośmiertny awans na pierwszy stopień oficerski w przedwojennej Policji – aspiranta PP.
Wacław Jarzyna – syn
Elżbieta Jarzyna - wnuczka
oprac. Michał Krzysztof Wykowski